Kobieta Anniel: Kasia Ostrowska

Hej, mamy! Ile jest w nas z kobiety, ile z dziewczyny, a ile z chłopczycy? Jak to zmierzyć, zróżniczkować, spierwiastkować i polubić wynik, jaki by nie był?

To jest pierwszy temat, który poruszymy w ramach nowego cyklu Kobieta Anniel, współtworzonego przy serdecznym wsparciu Kafka Concept of Style. Na pierwszy ogień, dziarsko i z nieschodzącym z buzi uśmiechem, idzie Kasia Ostrowska, mama 9-letniej Nadii, projektantka i właścicielka marki meblarskiej OSLO–other things. Wycieram buty w wycieraczkę, przeskakuję przez próg i już wiem, że najbliższe spędzone u Kasi minuty to będzie dobry i cenny czas. Jej żoliborskie mieszkanie jest zaciszne i przytulne, urządzone ze smakiem, ale bez napinki i bezkrytycznego podążania za trendami. Własne i najlepsze, wydreptane spacerkami do kuchni w zamszowych, sznurowanych pantofelkach, po kawę, po sernik, po papryczkę. Do półki z kolumną płyt i do tej z ulubionymi, kwiatowo-korzennymi perfumami. Kasia stąpa lekko, dziewczęco sobie płynie przez pokój, chociaż tę stronę swojej osobowości polubiła dopiero niedawno. Siostra dwóch braci wolała dopasować się do huncwotów niż zgrywać ckliwą laleczkę, która boi się, że pobrudzi w piasku rajstopki. Teraz wie jednak, że każde bycie jest fajne, że można być chłopacką dziewczyną i dziewczęcą kobietą, i lubić wszystkie te warianty. I przytulać siebie samą z całej siły. Posłuchajcie naszej rozmowy i rzućcie okiem na kwestionariusz Anniel, zbudowany z najlepszych tropów urodowo-kulturalnych. Przyjemności.

Jak postrzegasz piękno? Czy dla ciebie to jest coś płynącego z wewnątrz, z zewnątrz, a może z obu tych kierunków?

Dla mnie pięknem jest wszystko to, co budzi moją radość. Kiedy wstaję rano i widzę uśmiech mojej córki, gdy świeci słońce, a za oknem jazgoczą wróble, kiedy dzieją się dobre rzeczy. Gdy zatrzymuję się nad czymś i to sprawia mi wielką przyjemność: patrzenie, dotyk, smak, dźwięk. Wtedy czuję, że jest pięknie. Piękno pochodzi z zewnątrz, ale żeby je dostrzec, zrozumieć i cieszyć się nim, trzeba być trochę pięknym w środku (śmiech).

Czy zdarza ci się rozpieszczać samą siebie? 

Teraz moje życie tak się układa, że mam przestrzeń na to, by się trochę porozpieszczać. Ale nie zawsze tak było. Musiałam przejść długą drogę, żeby poznać i polubić siebie. Teraz często sprawiam sobie różne małe i większe przyjemności. Nie potrzebuję wiele: czas na relaks, książkę, długą pachnącą kąpiel, po prostu czas dla siebie, którego wreszcie nie uważam za zmarnowany.

Co ugruntowało twoją kobiecość? 

Z tą kobiecością u mnie to trudny temat. Miałam trzech braci i ja też chciałam być chłopakiem. Imponowała mi ich siła, bezpretensjonalność, odwaga i prostolinijność. Od dziewczynek wymagało się zawsze trochę innych cech. Na szczęście mnie nie wychowano w takich stereotypach, ale to, że można być silną, odważną, prawdziwą i pewną siebie kobietą zrozumiałam dopiero wtedy, gdy stałam się matką. I dopiero wtedy tak naprawdę obudziła się we mnie kobieta, która cieszy się z tego, że nią jest.
I że równocześnie jest dziewczyną! Bardzo cieszę się z tego, że kobiety mają coraz więcej siły w walce o swoje prawa. To mnie inspiruje i wzmacnia.

O ile wiem, to nie jest twoje pierwsze spotkanie z marką Anniel.

Markę Anniel znam i podziwiam od dawna. Najbardziej dlatego, że jest taka kobieca, delikatna i oryginalna. Doceniam również piękne wykonanie i szlachetne materiały, z których buty są zrobione.

Gdzie założysz swoje nowe Anniele?

Odkąd mam moje nowe Anniele, noszę je stale i wszędzie! (śmiech) Są idealne i pasują do każdego mojego ciucha.

KWESTIONARIUSZ ANNIEL

Twoja największa pasja? Wymyślanie, projektowanie mebli, lamp i akcesoriów do wystroju wnętrz.

Ulubiona książka? „Historia pana Sommera” Patricka Süskinda

Ulubiony magazyn? Milk Decoration

Ulubiona płyta? Juana Molina „Segundo”

Ulubiona dyscyplina sportowa? Teraz spacer, rower i deska, kiedyś joga.

Wymarzony kierunek podróży? Nowy Jork, Tokio i Skandynawia.

Ulubiony kosmetyk? Olej arganowy Mokosh

Ulubiony zapach? Issey Miyake – A Scent

Ulubiony film? „Spragnieni miłości”

Ulubiona marka bieliźniana? Le Petit Trou

Ulubiona marka biżuteryjna? COS

Ulubiona marka modowa? Acne Studios

Ulubiona marka meblarska? Oczywiście Oslo-other things (śmiech) i HAY

*

Kasia wybrała model Anniel Pavo Sage.

Kasia Ostrowska Mama Nadii i współzałożycielka marki Oslo-other things, w ramach której powstają meble oraz elementy wystroju wnętrz, jak lampy i obrazy. Wszystkie produkty są w 100% wynikiem pracy głów i rąk jej założycieli.

Koszyk0
Nie ma produktów w koszyku
Kontynuuj zakupy
0